Dobroczynność: Podsumowanie 2021 roku
Do tegorocznego spotkania świątecznego dla bezdomnych i potrzebujących pozostały niecałe trzy tygodnie, a do nowego roku zaledwie cztery. Planując ten miesiąc mieliśmy okazję przyjrzeć się temu, jak minął kolejny rok naszej działalności, niosącej pomoc najbardziej potrzebującym. Jakie były największe wyzwania i radości 2021 roku?
Czy kiedyś będzie jak dawniej?
Zimowe miesiące rozdawania paczek na zewnątrz, bez możliwości wspólnego napicia się kawy i herbaty, nie mówiąc o czytaniu Pisma Świętego i rozmowie, paradoksalnie dostarczyły nam ogromnego świadectwa Bożej opieki i miłości.
W tym czasie utrzymywanie relacji z podopiecznymi było znacznie utrudnione. Wymienialiśmy z nimi jedynie kilka słów podczas szybkiego przekazania paczki i nie byliśmy w stanie poznać dokładnie ich aktualnych potrzeb i stanu bytowania. Okazji do pocieszenia słowem lub modlitwą były znacznie rzadsze. Przestrzegając dokładnie wprowadzonych restrykcji mogliśmy częstować potrzebujących gorącymi napojami, lecz w okresie największej zachorowalności obowiązywał zakaz zgromadzeń, a więc po kilku słowach szybko żegnaliśmy się i wydawaliśmy paczkę następnej osobie. Ze względu na rosnącą liczbę potrzebujących wprowadziliśmy obowiązek zapisów na listę i okazywania numerków przy wydawaniu żywności.
Był to trudny czas dla nas wszystkich. Z jednej strony podopieczni często byli pozbawieni rozmowy i wysłuchania Słowa Bożego, którego tak potrzebowali. Poza tym po pomoc zgłaszały się kolejne, nowe osoby, których potrzeb nie mogliśmy zweryfikować. Z drugiej strony wolontariusze odczuwali momentami niepewność, czy nadal będziemy mogli pomagać w obliczu wprowadzanych restrykcji rządowych. Czy w tym roku powrócimy jeszcze do spotkań w dawnej formule? A może będziemy zmuszeni zamknąć naszą działalność na kilka tygodni lub miesięcy? Ta ostatnia opcja, chociaż wypowiedziana kilka razy głośno, była dla nas nie do przyjęcia. Od podopiecznych, którzy najwięcej czerpali z naszych spotkań, słyszeliśmy prawie co tydzień pytanie: „czy już coś wiadomo? Kiedy będziemy mogli wejść do sali?”
Bóg jest i czuwa
Mimo konieczności ograniczenia świadczonej pomocy, ostatecznie przepełniała nas pewność, że nie mamy się czym martwić. Od samego początku naszej działalności odczuwaliśmy niezmiennie Bożą opiekę. Przez tyle lat On nie pozwolił ani razu, aby nawet w najtrudniejszych momentach zabrakło nam jedzenia, miejsca do spotkań lub osób do pomocy. W tym trudnym roku poznaliśmy nowych wolontariuszy, w tym parafian, którzy ofiarowali nam swój czas lub środki. Otrzymaliśmy wiele telefonów od osób, które odnalazły opis naszej działalności na stronie parafii i chciały dowiedzieć się, jak mogą pomóc.
Widzieliśmy też, jak nasi podopieczni wspierali się nawzajem i podnosili na duchu w tym niepewnym czasie. Jeżeli ktoś przebywał na kwarantannie, paczkę dostarczali mu znajomi. Takie zachowania są dla szczególnie cenne, ponieważ wykraczają poza mentalność i system wartości, z jakim często się mierzymy na naszych spotkaniach – prawo odwetu, prawo silniejszego i sprytniejszego. Podopieczni, którzy uczęszczają na nasze spotkania od dłuższego czasu byli szczególnym świadectwem dla tych, którzy zgłosili się do nas po raz pierwszy podczas pandemii. Ci drudzy mieli okazję zobaczyć, że nie ma u nas zwyczaju przepychania się w kolejce, podbierania produktów od innych lub wykłócania się o „więcej”.
Stare, dobre czasy… prawie
Dzięki spadkowi zachorowań i rozluźnieniu restrykcji rządowych w okresie letnim mogliśmy ponownie zaprosić naszych podopiecznych do sali spotkań i uczestnictwa w programie – czytaniu Biblii i rozmowie. Była to miła odmiana, o którą wiele osób dopytywało się już od kilku miesięcy. Co prawda maseczki i utrzymywanie dystansu przypominało nam, że nie wróciliśmy jeszcze zupełnie do normalności, ale było to niewielka cena za możliwość przeprowadzenia spotkań.
Poruszane na spotkaniach zagadnienia obejmowały między innymi temat przyjaźni, przebaczenia, relacji, emocji. Czytając historię o uzdrowieniu paralityka (Łk 5,17-26) i mówiliśmy o dwóch poziomach uzdrowienia: fizycznym i duchowym. Które jest ważniejsze i którego pragniemy bardziej? Przy okazji opowieści o uzdrowieniu niewidomego od urodzenia (J 9, 1-41) zastanawialiśmy się, dlaczego Jezus pyta chorego, czego ten pragnie. Czy nie jest oczywiste, że każdy chce być uzdrowiony ze swoich dolegliwości? Grupę żeńską szczególnie poruszyła historia Samarytanki, którą Jezus spotkał przy studni (J 4, 1-26). Jak to możliwe, że okazał jej tak bezgraniczne miłosierdzie i zrozumienie? Zapewniałyśmy, że Jezus pragnie takiego spotkania z każdym, kto się kiedyś pogubił.
Co dalej?
Zimowe miesiące zapamiętaliśmy jako pełne pośpiechu, niepewności i przygotowań z tygodnia na tydzień. To właśnie w tym czasie najbardziej mogliśmy odczuć Bożą opiekę i miłość. Sezon letni przyniósł wytchnienie, lecz w ostatnią środę zmuszeni byliśmy ponownie zmienić organizację spotkania ze względu na nowe restrykcje. W najbliższych dniach zdecydujemy, czy możliwe będzie prowadzenie spotkań w małej grupie, czy konieczne będzie zupełne zrezygnowanie z nich. Bez względu na formę naszej działalności, oddajemy tę służbę Bogu i wiemy, że wszystko jest możliwe, dopóki On nam błogosławi.
Dziękujemy wszystkim dobroczyńcom za pomoc i modlitwę!
Jeżeli chcesz zaangażować się w pomoc osobom ubogim organizowaną przy parafii Matki Bożej Królowej Polski na ul. Gdańskiej 6A, zadzwoń lub napisz smsa do liderów grupy:
Ewa 695 625 372
Asia 668 504 059