Jesteśmy „Nadzieją”!
Występy, podczas których potrzebujący mogą poczuć, że są częścią parafii, że ktoś ich dostrzega i docenia – z bardzo wielu względów są niezwykłe! Osoby potrzebujące mają okazję przyjąć na siebie odpowiedzialność i wykonać powierzone im zadanie. Muszą pojawić się na występie, bo reszta zespołu na nich liczy! W ten sposób wszyscy uczymy się ufać innym i przyjmować ich zaufanie.
W październiku kolejny raz mieliśmy okazję wystąpić jako chór osób bezdomnych i potrzebujących w parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski. Tym razem śpiewaliśmy pieśni pielgrzymkowe i uwielbienia, takie jak „Chwalę, Ciebie Panie”, „Żeby była taka noc” i „Niechaj z nami będzie Pan”.
Ucieszyliśmy się niezmiernie, że nasi podopieczni tak licznie przybyli na występ, aby zaśpiewać. Próby chóru, które odbywały się od kilku tygodni, zawsze miały miejsce w środy, podczas zwykłych spotkań, na których modlimy się i rozdajemy jedzenie. Dla naszych podopiecznych niedzielne spotkanie było „nadprogramowe”, tego dnia nie otrzymywali oni paczek żywnościowych, nie sprawdzaliśmy nawet listy obecności. A mimo to pojawili się prawie wszyscy. Wiedzieli, że to ważne wydarzenie dla całej grupy, dla parafii, wiedzieli, że będziemy na nich czekać.
Tydzień później obejrzeliśmy na spotkaniu nagranie występu.
– Pamiętacie, jak prosiłam Was, żebyście zastanowili się nad nazwą naszego chóru? – zapytała Dorota, która prowadzi próby i przewodniczy chórowi. Rzeczywiście, to już piąty nasz występ i wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że nie jesteśmy zbieraniną przypadkowych, śpiewających osób, a coraz bardziej zorganizowanym i zgranym chórem. – Nazwa powinna wyjść od Was i wszyscy powinni się na nią zgodzić!
Wiele pomysłów na nazwę nawiązywało do trudności i samotności, jakich doświadczyli nasi podopieczni w życiu: „Kręta droga”, „Na zakręcie”, „Pod górę”. Bardziej optymistyczne nazwy kojarzyły się zwykle z chórami dziecięcymi: „Aniołki”, „Tęcza”, „Słońce”. Po dłuższej dyskusji ktoś zaproponował:
– A może najprościej: „Nadzieja”?
Wszyscy zareagowaliśmy entuzjastycznie: to jest to! Dlatego się tutaj spotykamy – Bóg daje nam nadzieję, że może zmienić nasze życie, poukładać nasze sprawy, jeżeli tylko damy Mu szansę. Następnym razem wystąpimy jako Chór „Nadzieja”.
*
Niezwykłe są te występy, podczas których potrzebujący mogą poczuć, że są częścią parafii, że ktoś ich dostrzega i docenia. Mają oni okazję przyjąć na siebie odpowiedzialność i wykonać powierzone im zadanie. Muszą pojawić się na występie, bo reszta zespołu na nich liczy! W ten sposób wszyscy uczymy się ufać innym i przyjmować ich zaufanie. Wspierać i zachęcać się nawzajem, być wyrozumiałym i okazywać sobie cierpliwość, kiedy na próbach ćwiczymy wciąż ten sam refren, bo kilku osobom sprawia trudność.
Po koncercie na długo zostały ze mną słowa jednej z piosenek: „Żeby był przy Tobie ktoś, kogo nie zniechęci droga”. Czy to pragnienie nie kryje się w każdym sercu? Czy nie każdy z nas potrzebuje życzliwej osoby, która wysłucha, pozna nas i nie zniknie przy pierwszej trudności, nie przestraszy się tego, co w nas brzydkie?
– Czasami nasi podopieczni zachowują się co najmniej niewłaściwie. Dla niektórych może to być szokujące – mówiła Asia, zapowiadając występ. To prawda, niekiedy w środy przed kościołem słychać przekleństwo, innym razem znajdziemy tam puszkę po piwie ukrytą w krzakach lub niedopałki papierosów. – Ale zapewniam, że te spotkania są dla nich bardzo ważne, i chociaż być może nie wszyscy to zauważają, wiele osób zmieniło swoje życie.
Dziękujemy wszystkim księżom, parafianom i darczyńcom za towarzyszenie naszym podopiecznym – w modlitwie, we wsparciu materialnym i podczas spotkań.
Nagranie z koncertu można obejrzeć tutaj: